poniedziałek, 18 kwietnia 2016

Rozdział I cz.3

Marinett ze zdziwieniem przyjęła fakt, że Władca Ciem postanowił zjawić się osobiście. Choć wyglądał nieco inaczej. Dziewczyna zastanawiała się co mogło się stać. I gdzie jest Czarny Kot? Miała nadzieję że szybko przybędzie na miejsce.
_____________________

Adrien tymczasem wszedł do łazienki, słysząc przed chwilą w wiadomościach o zaatakowanej szkole muzycznej.
-Plagg, wysuwaj pazury! - powiedział głośno, a czarne kwami weszło do jego pierścienia dając mu czarną maskę, czarny strój i koci kij, czyli jego broń. Na włosach blondyna pojawiły się kocie uszy, równie czarne jak cały strój. W tym stroju, już jako Czarny Kot czym prędzej pobiegł do zaatakowanego miejsca. Gdy dotarł do celu zauważył znaną mu Lisicę. Był pewien, że to Lila znowu jest pod władzą akumy. Skąd mógł przecież wiedzieć, że to jej siostra. Gdy Alessia zobaczyła Czarnego Kota czym prędzej zagrała parę dźwięków, a wokół niej pojawiła się masa jej klonów. Chłopak , który znał jej moc chciał je dotknąć kocim kijem, ale ktoś złapał go z tyłu i uniemożliwił poruszenie ręką. To była nastolatka, która odwróciła od niej jego uwagę. Jednak dla superbohatera było to za mało, by go powstrzymać. Kopnął ją w nogę, sprawiając że straciła równowagę i przewróciła się. Blondyn zastanawiał się, dlaczego Biedronka jeszcze nie dotarła. Martwił się, czy coś się jej nie stało. Dlatego też postanowił uciec z tąd i ją odnaleźć. Przecież i tak sam nie złapie akumy. Wtedy jego kij rozsunął się wyrzucając go do góry. Alessia była zdziwiona, że chłopak ucieka. Ruszyła więc za nim. Adrien szybko wypatrzył Biedronkę, walczącą z kimś. Także szybko ruszył w jej stronę. Przecież nie mógłby zostawić swojej Biedronsi samej. Już po chwili był obok niej.
-Witaj, moja księżniczko, tęskniłaś?- powiedział, ciesząc się, że widzi ją całą.
-Czarny Kocie! To nie pora na żarty, jakbyś nie zauważył to Władca Ciem! - odpowiedziała, nieco zirytowana podejściem Kota, robiąc poważną minę.
Ale słowa dziewczyny zdziwiły chłopaka. Właśnie w jego stronę została wystrzelona strzała, którą sprawnie unikł i przyglądając się strzelcowi stwierdził że to przecież jest Władca Ciem. Tylko że wydaje się inny. Przecież moc jego miraculum polega na przemienianiu innych w złoczyńców, więc czemu jest tutaj osobiście, zamiast jak zwykle obserwować z ukrycia. Nagle wypatrzył mały przedmiot przyczepiony do koszuli mężczyzny. Wydawało się nastolatkowi, że gdzieś go już widział. W jednej chwili go olśniło. To spinka, którą widział w sejfie ojca, za obrazem jego matki. Tylko skąd Władca Ciem mógłby wziąść tak dobrze schowany przedmiot - teraz już był pewien że jest to miraculum. Przez głowę przebrnęła mu myśl, że może jego ojciec być tym złoczyńcom, ale szybko odsunął od siebie tą myśl. Nie mógł w to uwierzyć, choć teraz tak wiele rzeczy nabierało sensu. Jego rozmyślania przerwał głos Biedronki.
-Szczęśliwy traf! - wypowiedziała, a w jej ręce pojawiła się siatka - i co niby mam z tym zrobić?
Zrezygnowana rozejrzała się wokoło. Wzrok Biedronki wskazał jej kołczan ze strzałami, patyk leżący na dachu, jej jojo i Czarnego Kota. Szybko pobiegła do towarzysza.
- Mógłbyś zająć jego uwagę - powiedziała, uważając żeby przeciwnik tego nie usłyszał.
-Dla ciebie wszystko, moja pani - rzekł kłaniając się i uśmiechając się do niej.
Po chwili użył swojej umiejętności.
-Kotaklizm!
Czarny Kot zaczął biec w jego stronę, próbując trafić jego łuk swoją mocą. Tymczasem Biedronka podchodziła już do tyłu próbując narzucić siatkę na kołczan, zaplątając strzały. Kompletnie zapomniała o Lisicy, która jak najciszej próbowała się zbliżyć, by zabrać kolczyki bohaterce. Zapomniała również o wskazanym przez jej wzrok jojo, który miał służyć do usunięcia iluzji, jakim był Władca Ciem, bowiem prawdziwy schował się, uruchamiając swoją umiejętność.
-Celna strzała!
Gdy Marinett zdała sobie sprawę z obecności opętanej przez akumę zaczęła z nią walczyć. Kot tymczasem trafił w końcu mężczyznę, dowiadując się tym samym, że w tej chwili go tam nie ma. Właśnie w tej chwili Alessia nagle się zawachała.
-Co ja robię - była przerażona - proszę przestań!
Władca Ciem nie wiedział, że opętał tak silną osobę, jednak było już za późno. Wybrał z kołczana strzałę rodzaju unieruchamiającego i za pomocą swojej umiejętności wycelował w bohaterów. Wiedział, że dzięki jego mocy mimo przeszkód trafi w każdego człowieka na swojej drodze. Wypuścił strzałę. Wreszcie nadejdzie jego wymarzona chwila. Strzała się zbliżała. Nieoczekiwanie Lisica odepchnęła bohaterów, przez co spadli z dachu i sama oberwała strzałą, odmieniając się z powrotem w zwykłą nastolatkę. Mężczyzna nie mógł uwierzyć. Kim ona jest by tak się opierać, by samej się odmienić. Ale nie może oczyścić akumy, więc jeszcze wróci do swojego stanu. Teraz najważniejsze było dla niego jednak znaleźć zaginionych bohaterów, dlatego zostawiając dziewczynę samą ze sobą ruszył na poszukiwania.
____________________________

Mistrz Fu mimo wcześniejszego postanowienia bardzo się obawiał. Nie mógł jednak się przemienić, żeby im pomóc. Zastanawiał się, czy nie czas już wybrać kolejnego Wielkiego Strażnika. Jest coraz słabszy i później może nie być w stanie. Dlatego podszedł do swojego wnuka, Nicka i wytłumaczył mu wszystko, historię miraculum, jak się przemienić i resztę. Zwykle tego nie robił, ale chłopak będzie musiał przejąć ważną rolę. Zdziwiony chłopak odebrał od dziadka bransoletkę i tak właśnie miraculum trafiło do kolejnego następcy. Teraz wszystko w jego rękach.
-Weiji, wyjdź ze skorupy!
____________________________

Biedronka i Czarny Kot zdążyli uciec do pierwszego, lepszego i jak się okazało opuszczonego domu.
-Jak mogłam popełnić taki błąd - krzykła Biedronka karcąc własną głupotę.
Czarny Kot z ciężkim sercem patrzył na nią, widział że zadręcza się tym. Dlatego objął ją ramieniem. Mimo że było jej przez chwilę przyjemnie, odepchnęła go i ruszyła w stronę wyjścia. I tak kochała Adriena.
-Biedrona, gdzie idziesz - krzyknął za nią.
-Zaraz się przemienie - stwierdziła.
Jednak on złapał jej rękę i przyciągnął ją do siebie.
-Nie puszczę cię, a co jeśli on tam jeszcze jest? Pozna twoją prawdziwą tożsamość - powiedział jej.
-Ale... - zaczęła ale Kot położył jej palec na ustach.
Następnie położył swoją dłoń na jej policzku i delikatnie ją pocałował.
-Kocham cię - powiedział, a w tym momencie przemiana znikła z dziewczyny, przemieniając ją w Marinett. Widok ten zaskoczył chłopaka, który po chwili również się odmienił. Obydwoje patrzyli na siebie zdziwieni, nie mogąc uwierzyć, że się nie poznali. Wtem stało się coś nieoczekiwanego. Nastolatka wtuliła się w pierś chłopaka cicho szlochając.
-Przepraszam, że wszystko dziś zepsułam. To wszystko moja wina.
-Nie przejmuj się tym, księżniczko. - powiedział przytulając ją. - wszystko będzie dobrze
Adrien czuł się szczęśliwy, ona była całym jego światem.
Ale jej ostatnie słowa sprawiły, że poczuł ciepło na sercu.
-Też cię kocham.
===================
Ohayo!
Przepraszam was bardzo, że nie dodawałam rozdziałów, dodam teraz wszystkie zaległe, jeszcze raz bardzo przepraszam, za nieobecność

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz