Tylko jak się dowiedzieli? Przecież gdy się odmieniłam byłam sama, nie licząc Władcy Ciem, ale on raczej nie trzymał kamery. Tymczasem właśnie oglądałam w internecie filmik, który pokazywał moją odmianę i to, jak zepchnęłam naszych superbohaterów z dachu. Kto to nagrał? Dla dziewczyny nic nie było wiadomo. Chciało jej się płakać, teraz każdy tylko wytyka ją palcami. Przecież nie ona jedyna była pod władzą akumy. Zwykle mieszkańcy nie interesowali się kto jest za maską złoczyńcy, dlaczego akurat teraz musieli zrobić wyjątek? Czy inni przemienioni też spotykali się z tym zachowaniem? Gdy tylko dotarła do domu rzuciła się na łóżko i wtuliła głowę w poduszkę. Nie było jej dane długo leżeć, bowiem po chwili do jej pokoju wparowała Lila.
-Oddasz mi mój naszyjnik? - spytała ostrym tonem-a może chcesz się jeszcze pobawić w Lisicę?
-Uspokój się, już Ci go odda... - zaczęła sięgając do miejsca, w którym powinien się znajdować. Ku jej zdziwieniu nie było go tam.
-Gdzie on jest? - zapytała, coraz bardziej zdenerwowana siostra.
-Lila, przepraszam, chyba go zgubiłam - odpowiedziała spuszczając głowę.
-Co? On mnie kosztował moje kieszonkowe!-dziewczyna była coraz oburzona-wezmę za to twoje pieniądze!
Lila zgarnęła skarbonkę Alessi i mimo próśb siostry wzięła z niej pieniądze.
-Proszę, nie! Oszczędzałam na gitarę! - nastolatka protestowała-ten naszyjnik nie mógł tyle kosztować.
-Skąd wiesz ile kosztował? Był bardzo drogi - oczywiście Lila kłamała, byleby móc trochę dorobić. Musiała zrobić za coś urodziny. W końcu zaprasza na nie również Adriena.
Mimo protestów siostry nastolatka opuściła pokój. Myślała, że Alessia szybko odzyska pieniądze, a ona zrobi wszystko by zaimponować Adrienowi. Dlatego wogóle nie przejęła się smutkiem siostry i zaczęła planowanie wymarzonych urodzin.
A Alessia? Spojrzała do skarbonki, czy coś jej nie zostało. Niestety, same drobne. Po co Lili tyle pieniędzy? Całe ostatnie lato pracowała i dorabiała sobie po szkole, by w końcu móc kupić wymarzoną gitarę. Pod poduszką schowała nawet piórko do niej, które dostała od swojej dawnej przyjaciółki. Alessia musiała wyjechać i mimo obietnicy, że nie zerwą kontaktu, już po tygodniu znajoma przestała się odzywać. To piórko miało być dla niej motywacją, by w końcu zarobić na instrument. Nastolatka odchyliła poduszkę, wyciągając z niej trójkątny przedmiot. Piórko było czarne, z wizerunkiem srebrnego wilka na środku. Z drugiej strony była nazwa firmy i litera A. W sklepach były też z innymi literami z tyłu. Dziewczyna poczuła łzę, która spłynęła jej po policzku. W jednym momencie wybuchła płaczem. Długo go powstrzymywała.
___________________
Władca Ciem tylko na to czekał. Energia akumy była odpowiednio silna, by przejąć kontrolę nad dziewczyną. Wypuścił akumę z berła, która cała była otoczona różowo-fioletową energią, przez którą straciła już swój naturalny kształt. Wyglądała raczej jak poruszające się światełko. Mężczyzna widząc, że akuma wyleciała obrócił się i zauważył śpiącą Sayuri. Trzema słowami przemienił się w pawia, budząc ją, dosyć nieprzyjemnie. (Dla kwami jest to tak, jakby na człowieka wylać wiadro lodowatej wody gdy śpi)
-Sayuri, rozwiń pióra.
___________________
Coś wleciało do pokoju Alessi. Nie umkło to jej uwadzę, która widząc to dziwne, unoszące się światło zaczęła rzucać w nie różnymi rzeczami. Nagle poczuła ręką coś dziwnego w kieszeni swojej bluzy. Gdy chciała wyciągnąć by sprawdzić co to, akuma wleciała do piórka, trzymanego w drugiej ręce. Gdyby była tylko trochę szybsza i zdążyła otworzyć pudełko ciemny motyl nie mógłby jej opanować. Każde bowiem kwami potrafi oczyścić akumę, albo przynajmniej ją złapać, wyrzucić z ciała. Tylko wśród superbohaterów nie każdy potrafi to zrobić. Nastolatka usłyszała w swojej głowie głos. Był dla niej znany i tak bardzo znienawidzony. Spodziewała się prośby, ale usłyszała tylko rozkaz.
-Gitarzystko, wywab z ukrycia Biedronkę i Czarnego Kota. (jeśli zastanawiacie się dlaczego Alessia jest teraz innym złoczyńcom to u mnie to, kim się stajesz zależy od tego, w co wleci akuma. Oczywiście uczucia i pragnienia też wchodzą w grę, ale gdy np w przypadku Lilii naszyjnik był opętany to Alessia miała te same moce, bo akuma tak jakby rozpoznała również dawne pragnienia Lilii~ale się rozpisałam xD)
-Oczywiście - dziewczyna była przerażona. To znowu ona. Tylko tym razem nie mogła nic zrobić. Znowu znalazła się w ciemnej części swojego umysłu. Teraz nie mogła nawet próbować nic zrobić. Coś ją od tego powstrzymywało. Mogła tylko obserwować. Jej szara bluza zmieniła kolor na czerwony. Spodnie nie zmieniły się wcale. Jej włosy, zawiązane wcześniej w kucyk, zmieniły kolor na niebieski i rozpuściły się (chodzi o to że nie było już kucyka). Piórko przyczepiło się do pierścienia, który pojawił się na palcu nastolatki, a w jej drugiej ręce pojawiła się czarna, klasyczna gitara. Na twarzy pojawiła się też czerwona maska. Gitarzystka wyszła przez okno i wspięła się na dach budynku.
Gdy tylko zagrała melodię, która rozniosła się po okolicy, zaczęli przybywać do niej zahipnotyzowani ludzie
Gdy tylko zagrała melodię, która rozniosła się po okolicy, zaczęli przybywać do niej zahipnotyzowani ludzie. Gdy zagrała inną melodię wskazany przez nią przedmiot /budynek rozpadał się. Gdy zniszczyła parę budynków wokół siebie usiadła na jednym z nich i zaczęła czekać.

__________________
-Jak myślisz Tikki, co stało się z akumą dziewczyny-zapytała Marinett swojej małej towarzyszki.
Znajdowała się właśnie w pokoju gościnnym, w domu Adriena. Na samą myśl o tym, że ma tu przyjść zrobiło jej się słabo. Teraz jednak jej myśli krążyły wokół nastolatki.
-Może to wcale nie ona była pod władzą akumy? - Tikki próbowała jakoś to wyjaśnić.
-Gdyby to nie była ona to Lisica dalej by atakowała.
Ich rozmowę przerwał wchodzący do pokoju Adrien. W ręce trzymał tablet.
-Marinett widziałaś ten filmik w necie? - zapytał podchodząc do niej.
-Jaki filmik? - spytała go.
Chłopak podszedł do niej i puścił film, pokazujący jak oni spadają z dachu, a dziewczyna się odmienia. Sama.
-Jak to możliwe, Tikki może ty coś wiesz - Marinett zwróciła się do swojej kwami.
-Przecież to niemożliwe,chyba że ...-zaczęła.
-Chyba że co? Myślałam że tylko zniszczenie przedmiotu w którym jest akuma może odmienić osobę. A trzeba jeszcze ją złapać i oczyścić. - powiedziała poddenerwowana.
-Kwami też potrafią łapać czarne motyle, niektóre oczyszczać. Tylko nie każdy superbohater to potrafi. Gdyby się okazało, że Alessia miała cząstkę miraculum to byłoby to możliwe. Gdyby miała całe miraculum akuma nie mogłaby jej opętać, gdyby jednak miała magiczną biżuterię bez kwami, to mógł jej później pomóc.
-Miraculum bez kwami? To jest to wogóle możliwe?-Adrien również był zaskoczony.
-Tak, gdyby było podzielone.
-Co więc się stało z akumą?-Plagg, który jeszcze przed chwilą zajadał się ukochanym camembertem, który przed chwilą wziął mu Adrien, wtrącił się do rozmowy.
-Mogła zostać oczyszczona, ale kwami mógł też ją po prostu wyrzucić.
-Jest już późno, może się z tym prześpijmy. I tak nie znajdziemy akumy, jeśli nie została wyrzucona. - zaproponował znudzony Plagg wracając do serka.
-Ty byś chciał tylko spać i jeść, zostawiłbyś już to... - Adrien przewrócił oczami - ale masz rację, może lepiej to przemyślimy rano.
Tak więc Adrien wyszedł z pokoju gościnnego, zmierzając w stronę swojego. Był szczęśliwy, że to właśnie Marinett okazała się Biedronką. I jeszcze bardziej rozpierała go radość na myśl o tym, że ona go jednak kocha.
-Gdzie mój serek?- przerwał mu myśli Plagg.
- Został w pokoju
-Przynieś mi go! Ty mi go wziąłeś- krzyknął Plagg, który po chwili znalazł się w pokoju chłopaka.
Adrien zmierzył więc do pokoju gościnnego. Wszedł do pokoju i zaskoczony zobaczył, że Marinett już zasnęła. Musiała być naprawdę zmęczona jeśli zajęło jej to tak mało czasu. Spojrzał na nią. Wyglądała tak spokojnie, gdy spała. Usiadł na łóżku i przyglądał się jej. Nawet nie wiedział, kiedy tam zasnął. I nawet nie wiedział, jak bardzo mu się za to oberwie.
W nocy Marinett obudził głośny dźwięk. Brzmiało jak wybuchy. Otworzyła oczy i zaskoczona zobaczyła przed sobą postać. Zaczęła krzyczeć i kopnęła ją z całej siły. Następnie wzięła leżący obok wazon i rzuciła w osobę. Przedmiot roztrzaskał się raniąc jego ręce i plecy. Zaskoczony chłopak wstał jak poparzony i spojrzał na wystraszoną Marinett.
-Widzę miłe powitanie-odparł z uśmiechem, mimo bólu.
-A-adrien? Co robiłeś w moim łóżku?-spytała Marinett, rumieniąc się. - O Boże, Adrien przepraszam za te rany.
Dziewczyna podbiegła do niego, delikatnie wyjmując pozostały kawałek szkła.
-Przepraszam, że przeszkadzam, ale chyba nie pora na pogaduszki, wy też słyszeliście wybuch. - skarciła ich Tikki.
-Masz rację. Tikki, kropkuj!
Po przemianie spojrzała na Adriena.
-Idę po Plagga. Idź przodem. - powiedział.
Tak więc zrobiła. Zaczepiała swoje jojo o następne budynki, dzięki czemu szybko się przemieszczała. Nagle wybuchy ucichły, więc instynktownie zmierzyła w kierunku ostatniego wybuchu. Na jednym z budynków zobaczyła siedząca postać. Czyżby kolejna ofiara akumy? Dziewczyna bez zastanowienia podkradła się do niej od tyłu i próbowała sięgnąć po gitarę, myśląc że tam będzie akuma, ale przed nią przeleciała strzała. A miała nadzieję że więcej go nie zobaczy. Niestety nie był to koniec. Gitarzystka odwróciła się i zagrała melodię sprawiając, że Biedronka nie mogła się ruszyć. Władca Ciem sięgał po jej miraculum, ale kici kij zagrodził mu drogę.
-Tęskniłaś, Kropeczko? - uśmiechnął się Czarny Kot do Marinett. Gdy tylko instrument, uderzony przez broń bohatera, ucichł dziewczyna wstała porywając jej gitarę jojem. Udało jej się uniknąć kilka strzał, a Adrien użył na instrumencie kotaklizmu. Ku zdziwieniu superbohaterów akuma nie wyleciała.
-Szczęśliwy T... - Biedronka już miała użyć swojej mocy, ale strzała, wypuszczona przez władcę ciem, za pomocą jego mocy była szybsza i unieruchomiła dziewczynę. Władca Ciem wyszedł z ukrycia i przyłożył strzałę do gardła Marinett. Znał słabą stronę Kota. Miłość do dziewczyny.
-Więc co Czarny Kocie, oddasz mi swoje miraculum? - zapytał z uśmiechem Władca Ciem.
Trafił w sedno. Czarny Kot nie chciał się poddawać, ale dziewczyna była dla niego najważniejsza. Nie chciał jej stracić. Gdyby jego Biedronka miała przez niego umrzeć nigdy by sobie nie wybaczył. Dlatego zdjął pierścień z dłoni i oddał go mężczyźnie. Ten z radością odebrał miraculum Czarnego Kota, a po chwili Biedronki. Przemiana znikła z ich obojga, ukazując prawdziwe oblicza superbohaterów. Władca Ciem z zaskoczeniem zobaczył, że Czarnym Kotem był Adrien Agreste, a Biedronką Marinett. Miał tak blisko, tyle okazji by zgarnąć ich miracula, gdy nie byli przemienieni. Ale najważniejsze było, że już je miał. Uciekł do swojej kryjówki zostawiając nastolatków. Gitarzystka bez swojej gitary była już bezbronna. Gdy padła na ziemię jej piórko się złamało. Tym razem wyleciał biały motyl. Władca Ciem nie mógł tyle razy używać jednej i tej samej akumy. Nie miało to jednak dla niej znaczenia. A więc to oni byli superbohaterami. Gdyby tylko mogła im jakoś pomóc. Dzięki helikopterowi policyjnemu udało im się zejść na dół. Marinett była nieprzytomna, dlatego zabrano ją do szpitala. Adrien pojechał wraz z nią. Alessia siedziała przy gruzach jednego z bloku. Z kieszeni wypadło jej białe pudełeczko. Ona od razu je poznała, przecież widziała je we śnie. Ale to przecież był tylko sen. Może cała ta sytuacja również była snem. Dlatego otworzyła pudełko, mając nadzieję, że za chwilę się obudzi. Niestety dalej była w tej rzeczywistości. Ale oślepiło ją pomarańczowe światło, a po chwili pojawił się mały lis, który latał!
-Wreszcie otworzyłaś to pudło, już myślałem że nigdy tego nie zrobisz - rzekł beztrosko Shun.
-C-co to? Ratunku! - krzykła Alessia i zaczęła biec w stronę domu.
Stworzonko było szybsze i za chwilę pojawiło się przed jej twarzą.
-Czekaj nic ci nie zrobię, normalnie gorzej niż z dzieckiem. - odparł Lis. - Jak mnie spotkałaś po raz pierwszy to nie byłaś taka przerażona.
Po tych słowach Alessia stanęła.
-Po raz pierwszy? - zdziwiła się.
-To ja, Shun, nie poznajesz? - uśmiechnął się kwami.
-Shun? Ale jak to możliwe, przecież to był tylko sen - nastolatka spojrzała zaskoczona na stworzonko.
-Jestem twoim kwami, cieszysz się? - powiedział.
-K-kwami? To samo powiedziałeś mi wcześniej. Że jesteś jako kwami u jakiegoś mistrza. - Alessia zaczęła łączyć fakty. Rzeczywiście nawet głos Lisa brzmiał znajomo. Czyli to jednak nie był wcale zwykły sen.
Nastolatka spojrzała na zawartość pudełka. W środku był naszyjnik z dwoma zawieszkami. Jedna z nich to ogon lisa, a druga to kółko, w środku którego była głowa lisa. Obydwie zawieszki były pomarańczowo - białe. Tak właśnie wyglądało całe miraculum lisa. Gdy Alessia założyła naszyjnik, na prośbę Shuna, naszyjnik zmienił nie tylko kolor, ale i kształt. Obydwie zawieszki połączyły się tworząc całego lisa, który zamiast rudy był srebrny.( w następnym odcinku wam mogę wstawić rysunek)
-A więc tak, zacznijmy od początku. - zaczął wprowadzać ją Lis - ten naszyjnik to twoje miraculum, nie możesz dopuścić by się zniszczył, albo by ktoś ci go zabrał. Żeby się przemienić musisz powiedzieć "Shun, przemień mnie", jeśli będziesz chciała możemy wymyślić jakieś fajniejsze hasło, a twoja supermoc to "Cienisty Krok", gdy jej użyjesz pojawia się to koło, obok ogona lisa i odlicza czas przez który będziesz niewidzialna. Jeśli całkowicie zbieleje wszyscy znowu cie zobaczą. Twoją bronią jest flet, dzięki któremu możesz stworzyć jakąś iluzję, a do niego przyczepione są dwie kulki na sznurku (takie trochę klik-klaki), które możesz rozwinąć na dowolną długość, by zaczepić je o jakiś przedmiot i szybko się przemieszczać. Jakieś pytania?
-Shun, ja prawie nic nie rozumiem, ja na superbohaterkę? Przecież ja wszystkiego się boję. I to przeze mnie Władca Ciem zdobył miraculum Biedronki i Czarnego Kota.
-Pamiętasz co się stało po opętaniu? Wreszcie trafiłem do kogoś porządnego - odparł dumnie kwami. Po chwili jednak dotarł do niego sens słów dziewczyny - Co?! Biedronka i Czarny Kot pokonani?! Przepraszam, muszę cię na razie opuścić. Jest ktoś kto musi się o tym jak najszybciej dowiedzieć.
I zmierzył jak najszybciej w stronę Wielkiego Strażnika.
______________
-Dziadku jak wybierasz tak trafnie bohaterów - zapytał się Nick. - Jak mogę znaleźć ludzi tak uzdolnionych?
- Nick ja wcale nie znajduję ludzi uzdolnionych. Ja uzdalniam znalezionych. Przecież każdy kogo wybrałem miał jakieś wady, a że przejmował po przemianie cechy kwami to te wady nie miały znaczenia. Na podstawie wad wybieram właśnie kto trafi do kogo. Na przykład ty, często się denerwujesz, a Weiji (jeśli chcecie mogę pisać Wayzz, czy jakoś tak bo niedawno obejrzałam francuską wersję, gdzie kwami, żółwia nazywa się inaczej) jest ostoją spokoju. Ważne jest to żeby ludzie byli dobrzy. Dzięki takiemu tokowi myślenia tylko raz w moim życiu się pomyliłem. Była to straszna pomyłka, o której ci kiedyś odpowiedziałem.
-To musi być trudne.
-Mogę Ci pomóc, póki jeszcze mogę, dam ci dodatkowe możliwości Weijiego.
-Jak?
-Musisz odwiedzić świątynie żółwia.
-Gdzie ona jest - chłopak był coraz bardziej zaintrygowany.
Nagle poczuł uderzenie w głowę i zemdlał.
-Trafisz do niej na skraju śmierci, ale spokojnie. Weiji nie pozwoli Ci umrzeć.
W tym momencie do pokoju wpadł zdyszany Shun.
-Biedronka... I Czarny Kot... pokonani - wymamrotał.
-Jak to pokonani? Shun skąd to wiesz? -krzyknął Mistrz Fu.
W domu Mistrza Fu panowało poruszenie. Nikt nie wiedział co teraz ma począć. Przecież dwa najsilniejsze miraculum trafiły do rąk Władcy Ciem. Co teraz będzie?
-Gdy tylko Nick się obudzi nadejdzie czas. Za długo zwlekałem. Przyszła pora na zjednoczenie wszystkich kwami, które mamy.
Nagle Shun zaczął się oddalać.
-Czemu się teraz przemienia - mruknął Lis.
Po chwili był w naszyjniku dziewczyny.
Czemu się przemieniłaś??- Rozbrzmiał w jej głowie głos kwami (jeśli się zastanawiacie, czemu może słyszeć głos Shuna, to dlatego że była w tej jego świątyni, jedna z dodatkowych możliwości z tego płynących)
Poukładałam sobie to wszystko. Na jej ustach pojawił się chytry uśmiech. Widać było że jako Lisica jest pewniejsza, a za niedługo okaże się chytrzejsza. Idę do Władcy Ciem!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz